piątek, 29 czerwca 2012

IX Tell me a lie

- O stary, nie chwaliłeś się, że masz taki tapczan! - wyłożyłam się na łóżku w pokoju Hazzy. Wszędzie dookoła walały się stare płyty i opakowania bo jogurtach.
- Ammie! - krzyczał Lou z dołu. - Harry znieś ją tu, naszykowałem pościel w pokoju gościnnym.
Nadopiekuńczość Louego była przerażająca. Zacisnęłam szczęki ze złości, ale pozwoliłam Hazzie wziąć się na ręce i znieść na dół.
Lou pobladł, kiedy nas zobaczył.
- Styles, co ty wyprawiasz?! Gdzie wózek!?
Harry wybuchnął śmiechem.
- Sorry, nie chciało mi się taszczyć. A Ammie chyba woli taki transport. - mrugnął do mnie, a ja zarumieniłam się jak głupia.
Louis przemilczał sprawę, zirytowany klepiąc wolne miejsce obok siebie na kanapie.
- Tutaj, o tu ją połóż!
- Boże jedyny, Lou daj spokój!!! Jestem zdrowa!!! - nie wytrzymałam i zagniewana siadłam obok niego. O własnych siłach.
Ledwo naciągnęłam na nogi koc, a przed moim nosem pojawił się półmisek zapełniony pomidorami, kawałkami papryki , rzodkiewkami i  liśćmi sałaty.
- Niall, skocz jeszcze po witaminki do kuchni! - poinstruował Louis, kiedy zza półmiska wychyliła się blond czupryna. Niall z prędkością światła przyleciał z witaminami i szklanką wody.
Pół godziny później leżałam z nabrzmiałym brzuchem, zielona od sałaty i spuchnięta.
- Przepraszam, naprawdę nie wiedziałem, że ta przyprawa z Kongo jest taka ostra...- Niall miał minę, jakby to jego paliła zgaga.
Louis zmieniał mi okłady na czole, nie miałam siły się mu opierać. Hazza wyskoczył na basen, Liam czytał jakiś bestseller kołysząc się na bujanym fotelu, a Zayn, który niedawno przyszedł, siedział obok Lou na kanapie. Nie odzywał się , wiedziałam, że czeka na sposobną chwilę, by pomówić ze mną sam na sam. Ale Louis nie zamierzał sprawić mu tej przyjemności i nie odstępował mnie ani  na sekundę.
- Myślałem, że tylko te zgranulowane czerwone mają takiego kopa... A tu patrz, zielone też! - Niall klasnął w dłonie. - Nie pomyślałbym...Kongo...Kurczę.. Am, obiecuję, następnym razem będę uważał.
Pokiwałam głową czując, jak puchnąca szyja ogranicza mi swobodę ruchów. Lou sapał patrząc wściekle na Nialla.
- Chłopie, idź do Harrego, ok?! Twoje zrzędzenie nie zmniejszy jej opuchlizny, a tak przynajmniej popływasz trochę a my odpoczniemy.
- Lou, ty też mógłbyś pójść, muszę pogadać z Ammie. - spokojny ton głosu Zayna zaniepokoił mnie.
Louis spojrzał na mnie ze złością i niechętnie wyszedł na basen za Niallem. Liam chrapał nad swym porywającym bestsellerem. W salonie zaległa cisza.
- Dlaczego uciekłaś? - Zayn przerwał niezręczne milczenie.
Z uporem obserwowałam sufit.
- Nie wiem. - wyszeptałam. - Mam wrażenie, że to już koniec.
Przysunął się bliżej i chwycił mnie za rękę.
- Nie kochasz mnie..?
Stłumiłam wszystko, co do niego czułam. Zdusiłam to w sobie i powstrzymałam łzy. Musiałam skłamać.
- Nie, Zayn. Kocham kogoś innego.
Skurcz przeszył jego twarz. Odwrócił głowę i puścił moją rękę.
- Louis,tak? - spytał wyzywająco. Jego głos drżał.
Oblał mnie pot.
- Nie wygaduj bzdur. Kocham Louisa jak brata..
Chłopak przeszył mnie wzrokiem. Jego oczy pałały chęcią zemsty.
- Jeśli nie Louis, to kto? Może Harry?! - w jego głosie pobrzmiewała ironia. Przekroczył granicę mojej cierpliwości. Dobrego smaku.
- Tak, Harry. - opowiedziałam całkiem poważnie. I to był cios w policzek. Przez chwilę milczał.
- Aha...Gratuluję gustu.- wydusił w końcu. - Harry jest naprawdę uroczy. - Zayn grał, jakby mu nie zależało. Jego twarz zamieniła się w doskonale obojętną maskę.
Przez chwilę, przez jedną chwilę zrobiło mi się go żal. Naprawdę żal. Ale to uczucie zniknęło równie szybko, jak się pojawiło. Wstał i wyszedł za chłopakami. Na bujanym krześle Liam uśmiechał się pod nosem.
 --------------------------------------------
 Z okazji tak obfitego w warzywa rozdziału, pozdrawiam wierną fankę 1D- Sałatę, która to zapoznała mnie z Hazzą, Liam, Lou, Zaynem i Niallem. Dziękuję<3

2 komentarze:

  1. Super rozdział ;D Pisz pisz następny bo już się niecierpliwie ... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. square super masz tez rozdziały, ten ostatni mega śmieszny, pisz dalej! :D

    OdpowiedzUsuń