czwartek, 26 lipca 2012

XXIII Give Me Back My Memories

- Am, wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz mi uwierzyć... - wymamrotał Lou trzymając mnie za rękę. - Lekarze już rozpoczęli leczenie, bardzo możliwe, że pamięć ci wróci..
Popatrzyłam na niego wystraszona. Kręciło mi się w głowie. To, co starał mi się przyswoić odkąd przewieźli mnie do szpitala wydawało mi się jedną wielką bzdurą.
- Lou, ja już chcę do domu.. Gdzie jest Nomu-Muu..?!- załkałam.
Chłopak zgarbił się i zaraz potem wyprężył.
- Nie wierzysz mi?! Okej. Za chwilę wrócę. - i szybkim krokiem wyszedł z pokoju. Czekałam na niego starając się opanować łkanie i drżenie ciała. Ja osiemnastoletnią dziewczyną, która mieszka w Londynie i planuje pójść na akademię rzeźby i rysunku? Ja chorująca na zapalenie mózgu? Ja tracąca pamięć? Łzy same ciskały się do oczu. Nie lubiłam, kiedy ludzie dookoła drwili sobie ze mnie i to jeszcze w tak brutalny sposób.
Lou wrócił z pudłem pod pachą. Usiadł na brzegu łóżka i rozłożył na kołdrze przede mną albumy ze zdjęciami.
- Proszę. Przejrzyj i upewnij się, czy kłamię.
Wzięłam do ręki zielony album, otworzyłam mniej więcej w połowie i nowa fala zalała mi plecy. Lou stojący nad brzegiem morza z niewysoką blondynką, uśmiechniętą, w słomianym kapeluszu. Przypatrzyłam się jej. Tak. To musiałam być ja za jakieś pięć lat. Lou na wielbłądzie, obok znów ta dziewczyna - czy to ja?? Przejrzałam jeszcze parę zdjęć i zacisnęłam usta, powstrzymując płacz.
- Nie wierzę...Boże, ja chcę się obudzić...
- Am, wszystko będzie dla ciebie nowe. Ale musisz mi zaufać. Możliwe, że pamięć wróci. A wtedy będzie jak dawniej.
Traciłam czucie w nogach, w głowie mi się kręciło, czułam, że zaraz zwymiotuję. Już dobrze, jutro obudzę się rano obok Nomu-Muu, wszystko wróci do normy. Znów będę sobą. Dziwny, postarzały Louis nie będzie mi kłamał, że jestem kimś innym.
Rano obudziłam się obok tego samego dziwnego, postarzałego Louisa w tym samym dziwnym, postarzałym szpitalu co poprzedniego dnia. Wysłuchałam jego opowieści znów od początku, niczego nie zmienił i nie pominął. Wydawało się, że mówi prawdę. Niektóre fakty uderzały mnie, wywołując w mojej głowie falę drgań, wydawało mi się, że wiem o czym mówi. Zupełnie, jakby kiedyś coś podobnego mi się śniło. Na przykład, kiedy wolno wypowiedział imię "Zayn", ujrzałam oczami wyobraźni zarys twarzy kogoś, kogo na pewno kiedyś widziałam. To samo stało się z imieniem "Harry","Niall" i "Liam".
Czekoladowa brunetka, którą zobaczyłam jako pierwszą po rzekomej utracie pamięci też przywoływała jakieś niewyraźne obrazy, chyba wspomnienia. Powiedziałam o tym wszystkim Lou, ucieszył się, że coś kojarzę. Codziennie przychodził do mnie i przypominał mi sytuacje i zdarzenia, w których brałam udział lub których byłam świadkiem. Uwierzyłam w swoją chorobę, bałam się, ale Lou był ciągle przy mnie - dodawało mi to sił i poczucia bezpieczeństwa. A przy tym uparcie modliłam się o zdrowie. Moją salę odwiedzał także terapeuta. Zapoznawał mnie powoli ze światem - tyle nowych rzeczy się dowiedziałam! Trochę się zmieniło od 2002 roku - te wszystkie telefony komórkowe, komputery, muzyka... O tym ostatnim Lou dużo mi opowiadał. Nie wiem jak to się stało, ale został członkiem zespołu. Oczywiście ZNAŁAM TEN ZESPÓŁ i wszystkich jego członków przed chorobą. Teraz nazwa " One Direction " nie przywoływała żadnych wspomnień. Kiedy Lou ogłosił, że chłopaki z zespołu mnie odwiedzą, bardzo się zestresowałam.
- A co, jeśli nikogo sobie nie przypomnę..?! - pytałam spanikowana i zrozpaczona.
- Am, musimy spróbować..  słyszałam w odpowiedzi. Nie miałam wyboru.
W dwa tygodnie po rozpoczęciu leczenia stanęło przed moim łóżkiem czterech chłopaków. Przypatrzyłam się każdej twarzy po kolei. Każda z nich była mi znajoma, ale nie spodziewałam się, że zareaguję tak silnie na jedną z nich. Kiedy spojrzałam w te orzechowe oczy, uwierzyłam całkowicie w utratę pamięci. Zamazane obrazy i niewyraźne zapachy przewinęły mi się przez głowę.
- Zayn... -wyszeptałam nie wiedząc nawet co mówię.
Wszyscy podskoczyli, Lou rzucił się ku mnie i popłakał jak dziecko, chłopak z ręką na temblaku uśmiechnął się wzruszony, niski blondyn zaklaskał w dłonie ze łzami w oczach. Chłopak, którego przed chwilą nazwałam " Zaynem " przykucnął przy łóżku i chwycił mnie za rękę. Szumiało mi w głowie, nie wiedziałam co się dzieje. Ujrzałam wtedy jeszcze jedną twarz, na którą do tej pory nie zwróciłam zbyt dużej uwagi. Ale kiedy ją zobaczyłam, a nasze spojrzenia spotkały się, wspomnienia zakołowały w mojej głowie.
- Am.. - wyszeptał chłopak z bujnymi, kręconymi włosami. Nie ruszył się z miejsca, widziałam że emocje mu na to nie pozwalały. Łza spłynęła po jego bladym policzku.
- Jezu... - wyszeptałam, czując, że siły mnie opuszczają. - Błagam, pomóż mi ich sobie przypomnieć..

7 komentarzy:

  1. O.M.G.!!!!
    Ja się normalnie popłakałam!
    Dziewczyno ty jesteś genialna! I to wcale nie jest wyolbrzymiane! Ty totalnie masz talent! Przez te wszystkie rozdziały targałaś moimi emocjami jak nikt inny. Jeny jakie to było cudowne! Wszystko. Wszystko w tym opowiadaniu jest cudowne. Ja nie wierzę, że to czytam, że siedzę przed komputerem i komentuję. To mi przypomina sen. Piękny sen. Co za wzruszająca historia jest tu przez ciebie opisywana.....
    Nie no....rozpłakałam się już na maksa......
    Boże, weź ty przerób to na książkę...wyślij do jakiegoś wydawnictwa....bo to na serio jest piękne....z pewnością też by wyszedł z tego niezły film....jeny...po prostu brak mi słów!
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    http://dumb--love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde, poryczałam się, tten rozdział jest cholernie wzruszający *.*
    dziękuję, że go napisałaś i czekam cierpliwie na kolejny! <3
    [heart-without-you]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuu... Mam łzy w oczach ;c
    Mam nadzieję że Ammie sobie wszystko przypomni
    Kocham tego bloga <3
    Zapraszam
    timehealsallwoundss.blogspot.com
    i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. JEZU PŁACZĘ hahahha :)
    świetny rozdział, kazdy jeden lepszy od drugiego :)
    czekam, aż Ammie wszystko sobie przypomni, będzie świetnie :)

    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda masz niesamowity talent ;) Rozdziały są wspaniałe ,czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak obiecywałam - przeczytałam. Trochę mi to zajęło, bo mam strasznie wolne tępo, ale co zrobić.
    Na początku wydawało mi się, że to będzie kolejny blog o szczęśliwym życiu bohaterki z Zaynem... Ah, ale cieszę się, że tak nie jest ^^ Ogólnie podobają mi się te zawiłości w uczuciach, raz Zayn, raz Harry, ale jednak zawsze wychodzi na to, że Lou xD W sumie to nie wiem z kim widziałabym Ammie... Może ze względu na to, że jakoś nie przepadam za Harrym (ogólnie), a bardzo lubię Lou? No właśnie, a nie chcę, żeby Louis niszczył swój związek (tutaj. bo widać, że kocha Eleanor). Oho, zaczynam bredzić głupoty. Chodzi mi o to, że chyba lepiej by było, gdyby Am była z Hazzą, ale nikogo nie zmusisz do miłości. A teraz jeszcze ten zanik pamięci... Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i Ammie poukłada sobie wszystko tak jak ma być.
    Czekam na nn (ale przeczytam dopiero za tydzień, bo wyjeżdżam ;D )xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrobiłam.;)
    Bardzo mi się tutaj podoba, także dodaję do obserwowanych.
    Jeśli takie owoce daje twoja nuda (filmik), to życzę Ci, abyś się nudziła.
    Żart of course ;p
    Harry, ahhh, fajnego go tutaj "zrobiłaś". Chciałabym, żeby Ammie była z Harrym, ale czuje, że chyba będzie z Louisem.
    Jeśli mogę, to poproszę o więcej Harrego.
    Twój blog jest inny niż wszystkie, to jest w nim fajne.

    Pozdrawiam i zapraszam (nowy rozdział):
    http://illtaketoanotherworld.blogspot.com/
    /z

    OdpowiedzUsuń