sobota, 1 września 2012

XXXIII The Scientist

Nobody said it was easy
No one ever said it would be this hard
Oh take me back to the start

Siedziałam nad kubkiem kakao w jednej z pastelowych bluzek, które zabrałam ze sobą. Wstałam przed Lou, zdążyłam zwiedzić jego dom. Stare, klimatyczne meble zajmowały większą część przestrzeni, na podłogach rozłożone były wzorzyste dywany, jasne pomieszczenia poprawiały humor. Zagapiłam się w okno wychodzące na ulicę. Powoli przełykałam wyrzuty sumienia.
- Nie słyszałem, kiedy wstałaś. - schody za moimi plecami skrzypnęły, odwróciłam głowę i ujrzałam Lou w  spodniach od piżamy. Przeczesał ręką mokre włosy i zajął miejsce obok mnie.
- Co się dzieje? - zapytał widząc moją minę. Spuściłam wzrok.
- Nie powinniśmy byli.. - zaczęłam ale uciszył mnie, całując w odsłonięte ramię.
Oddychał ciężko, widziałam, że jest spięty.
- Niczego nie żałuję. - wyszeptał w moje włosy. - To była najlepsza noc mojego życia.
Przełknęłam łzy.
- Lou, nie oszukujmy się dłużej. Zachowujemy się nieodpowiedzialnie, Kochamy się, choć wiemy, że to tylko wszystko utrudni. Trzeba z tym skończyć.
- Co masz na myśli? - zmarszczył brwi. - Przecież dopiero przyjechałaś.
Łza gorącą kroplą spłynęła po moim policzku i wpadła do kubka. Co miałam mu powiedzieć?
- Zostanę. Ale kiedy za parę dni się rozstaniemy już nigdy więcej nie pozwolimy sobie na złamanie zasad. Ty wrócisz do Eleonor, ja do Harrego.
Patrzył na mnie nie ruszając się, ściskał tylko szczęki.
- Dlaczego tak ze mną grasz? Myślisz, że po tym wszystkim wrócę do osoby, której nie kocham?
Teraz to ja spojrzałam na niego zszokowana.
- Żartujesz sobie?! - zerwałam się z krzesła. - Mówiłeś, że kiedy minie nasz wspólny czas wrócisz do swojej rodziny! Do twojego cholernego dziecka i tej...Eleonor!!
 Zacisnął pięści.
- Żadnej umowy nie było. Kocham cię i zostanę z tobą. Będę płacił El alimenty, dziecko nie ucierpi.
- Dziecko nie ucierpi?! - zawyłam. - Czy ty człowieku siebie słyszysz?! Zrobiłeś jej dzieciaka więc bądź odpowiedzialny!
Łzy uwięzły mi w gardle, żal ustąpił miejsca wściekłości. Nie wierzyłam w to, co słyszę. Lou podszedł do mnie i próbował przytulić, ale odepchnęłam go.
- Nie poznaję cię, Lou! Nie tak miało być!
Pokiwał głową z okropnym grymasem na twarzy.
- A więc mnie jednak nie kochasz. Gdyby było inaczej, za nic w świecie nie pozwoliłabyś na nasze rozstanie!
Przebrał miarkę.
- Jestem uczciwa i dotrzymuję obietnic! - zachłysnęłam się powietrzem. - Kocham cię, ale wiem, że nie jestem sama na tej zasranej planecie!
 Moja cierpliwość została wyczerpana, nerwy nadszarpane. Rzuciłam się w kierunku drzwi i wybiegłam na ulicę, nie zważając na prośby Lou, żebym się nie wygłupiała.
 Biegłam nie wiem gdzie, nie wiem po co. Łzy cisnęły mi się do oczu, całą byłam roztrzęsiona. ,,Harry. Wrócę do ciebie. Wrócę.'' - powtarzałam w myślach - ,, Nie pozwolę dziecku Eleonor dorastać bez ojca, wrócę, Harry.''
Zatrzymałam się na rogu długiej alejki, przy cukierni ,, The Scientist ''. Wycieńczona, czując że opadam z sił zajęłam stolik w jej przytulnym wnętrzu. Rozejrzałam się po lokalu. Nie było tu nikogo oprócz młodej ekspedientki i czytającego gazetę chłopaka. Spojrzałam na niego rozpoznając kurtkę, którą gdzieś wczoraj widziałam.. i wtedy odłożył na stół gazetę odsłaniając twarz.
Zerwałam się na równe nogi patrząc w złowrogo uśmiechnięte, wlepione we mnie oczy Zayna.
- Am, miło cię znów widzieć.
Zimny dreszcz przeszył mnie od stóp do głów. Moje zmysły w samolocie nie zawiodły mnie. To nie były omamy. Ani wtedy- podczas lotu - ani teraz w kawiarni.Wszystko wokół mnie działo się naprawdę, Zayn nie był wytworem mojej bujnej wyobraźni.
Usłyszałam jego zimny, roznoszący się echem po cukierni głos.
- Jak się czuje Lou? Mam nadzieję, że dobrze spał w nocy?
 Na jego twarzy pojawił się perfidny uśmiech. Wskazał ręką krzesło naprzeciwko siebie. Nie ruszyłam się z miejsca, więc użył szantażu.
- Chyba lepiej dla ciebie, dla was dwojga będzie, jeśli usiądziesz i mnie wysłuchasz, Am.
Opanowując drżenie rąk spełniłam jego życzenie.
- Po co mnie śledzisz? - wycedziłam przez ściśnięte zęby. Zmrużył oczy.
- To proste. Cenię sobie ład, uczciwość i przede wszystkim sprawiedliwość. Kiedy byłem srającym w portki pięciolatkiem marzyła mi się kariera policjanta ścigającego zbiegłych więźniów, gwałcicieli i przestępców. Więźniów sobie odpuściłem, gwałciciele też mnie już nie kręcą, ale przestępców zamierzam tępić do końca życia.
- Nie jestem żadnym przestępcą. - wyszeptałam czując, jak ogarnia mnie strach.
Nachylił się do mnie przez stół z uśmiechem na ustach.
- A zdrada to według ciebie nie jest przestępstwo, Am?
Serce podskoczyło mi do gardła.
- Nie masz dowodów na żadną zdradę, Zayn. Nikt tu nikogo nie zdradził..
Brunet patrzył na mnie chwilę, po czym wybuchnął ścinającym krew w żyłach śmiechem. Wyciągał z kieszeni kurtki telefon i machnął mi nim przed nosem.
- Ammie, na brak dowodów to ja akurat narzekać nie mogę.
Oczy wezbrały mi łzami. Kiedy usłyszałam pierwsze dźwięki nagrania wiedziałam, że przegrałam wszystko. Zayn miał w ręku broń, której z pewnością nie zawaha się użyć.
- Wyłącz to! - krzyknęłam zatykając uszy. - Wyłącz to sukinsynu!
Posłuchał. Teraz trzymał telefon w ręku i uśmiechał się do wyświetlacza.
 - Wystarczy nacisnąć jeden przycisk, żeby Harry i Eleonor, Len, Liam i Niall dowiedzieli się o celu twojej podróży do Doncaster. Jeśli tylko zechcę, Styles będzie miał co oglądać po nocach, a Tommo czego się wstydzić.
- Nie zrobisz tego. - wyszeptałam patrząc na niego błagającymi oczami. - Po co miałbyś to zrobić..?
Wzruszył ramionami.
- Czasem trzeba pokazać ludziom, jak bardzo się mylili. A biedny Styles tak właśnie -bardzo - się pomylił. Biedak myślał, że Ammie go kocha. - zaniósł się śmiechem. - Nawet nie wie, że za jego plecami...
- Co mam zrobić!? - przerwałam mu ignorując palący w policzki, wszechogarniający wstyd. - Co mam zrobić, żebyś dał mi spokój?!
Przygryzł wargi, a kąciki jego ust uniosły się do góry.
- Wróć do mnie.
To były dwa najokropniejsze słowa, jakie od niego usłyszałam.Żądanie, nie znoszące sprzeciwu życzenie wymagające ode mnie rzeczy niemożliwej. Łzy popłynęły po moich policzkach i zmoczyły bluzkę. Zayn trwał nieruchomo i obserwując mnie czekał na decyzję.
- Nigdy. Nie. Popełnię. Już. Tego. Błędu. - wyszeptałam w końcu i zrywając się z krzesła skierowałam ku przeszklonym drzwiom cukierni.
- Sam wybrałaś! -usłyszałam jeszcze za plecami, a potem rzuciłam się biegiem w stronę, z której przyszłam. Dotarłam do domu Lou, wpadłam do salonu zalana łzami, wycieńczona emocjonalnie i fizycznie. Louis zerwał się z kanapy i chwycił mnie w ramiona. Długo łkałam w jego szyję, a on tylko całował mnie po głowie nie pytając o przyczynę płaczu.
- Jesteśmy skończeni Lou. - wydusiłam w końcu. - Przegraliśmy wszystko.
Spojrzał mi w opuchnięte oczy i przycisnął mocniej do piersi.
- Co się stało?
Pokręciłam głową nie wierząc, że to co przeżyłam to prawda.
- Za kilka minut cały świat dowie się, jak spędziliśmy dzisiejszą noc. ,, Styles będzie miał co oglądać po nocach, a Tommo czego się wstydzić '', jak to zgrabnie ujął Zayn. Chyba, że do niego wrócę.
Poczułam, jak Lou zaciska pięści, jak jego mięśnie drgają pod wpływem napadu wściekłości. Wzrok miał nieprzytomny, chęć zemsty płonęła w jego zaszłych mgłą oczach. Wstał i podszedł do drzwi.
- Dopadnę zasranego sukinsyna ! - wydyszał znikając za ogrodzeniem sąsiedzkiej posesji.
Nie miałam siły za nim krzyczeć. Opadłam na podłogę bezsilnie, czarne plamki przesłoniły mi pole widzenia. Oczy Harrego patrzyły na mnie ze smutkiem.  ,, A ja na ciebie czekałem'' - szepnął i rozpłynął się w ciemności.

----------------------------------------------------------------------
Coldplay- The Scientist
Piosenka co prawda zbyt romantyczna jak na dzisiejszy rozdział, ale i tak boska.
Nie mogłam więcej dziś napisać - ponure wizje porannego wstawania do szkoły odbierają mi chęć życia i wszelki optymizm. Czy tylko ja tak się stresuję przed 3 września?!
Zapraszam do odwiedzenia strony raj-ocen.blogspot.com . Dostałam się do Raju na staż, możecie zgłaszać swoje blogi do oceny, z chęcią pomogę Wam dołączyć do ,,Grona Zbawionych'' - dumnych bloggerów (:
Trzymajcie się xx



19 komentarzy:

  1. Zajebisty!
    Ej. No. Zayn jest nieobliczalny! Weź go ogarnij! ;D
    Mam nadzieje, że wszystko się ułoży. ;>
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział.
    Zapraszam ---- > onelove-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, nie wierzę, że Zayn by mógł coś takiego zrobić! Bez przesady... Niech się chłopak otrząśnie. Ammie z nim już nie jest i bez prawdziwej miłości, tak na serio nigdy z nim nie będzie. Uch!
    Czekam na następny i zapraszam na nowy rozdział u mnie:
    www.lay-with-me.blogspot.com
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  3. o fuck Zayn to zwykły skurwiel mam nadzieje że Ammie wytrwa i jednak będzie z Louisem i nic im nie przeszkodzi bo myślę że Ammie na to zasługuje zobaczymy co będzie dalej ogólnie rozdział zajebisty ta muzyka w tle zajebiście
    czekam na kolejny Paulina xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje***ty rozdział !! <33
    Czytając koniec, aż się popłakałam..xD
    Nie wierzę, że Zayn, to zrobi...Oby tego nie zrobił...
    Mam nadzieję, że Ammie i Harry będą jeszcze jakoś szczęśliwi. :33
    Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie. :)
    http://a-story-about-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny.. Zayn.. Kocham takie czarne charaktery! :)
    Uhuhu dzieje się.. Ciekawe jak zareaguje Harry i El..
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Zayn !
    Rozdział świetny.
    ;) Ciekawe jaka reakcja El i Harrego ;3
    No no no... czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny rozdział!
    ale Zayn to sobie wszystko wymyślił :)
    kocham go za to, ale nie popieram jego planu ;/
    to jest bardzo chamskie, nawet jak na Zayna..
    mam nadzieję, że się chłopak opamięta i nic głupiego nie zrobi :)
    czekam na nowy! ;**

    http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ommomom! Ale się dzieje! Z jednej str szkoda mi Am, a z drugiej mówię "Dobrze jej".
    Nie wiedziałam, że z Zayna taki drań! No ale "Dobrze im".;p
    Harruś... boje się tego, co będzie jak się dowie...
    Niecierpliwie czekam na nn!!.:D
    /z

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeny jak ty wspaniale piszesz!!!!!!!!
    Ja kocham ten rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy rozdział ;o chciałabym pisać tak jak ty! Piszesz wspaniale, cudnie i nie wiem jak jeszcze twój styl pisania opisać :) Ale z Zayna drań, mam nadzieję że w prawdziwym życiu taki nie jest. Biedny Harry, mogła Am nie dawać mu nadziei , a Louis powinien powiedzieć wszystko Am zanim straciła pamięć. Eh, same drastyczne sceny w twoim opowiadaniu. Czekam na następny rozdział. Mam nadzieję że będzie szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny :) krótki ale cudowny! toy story uwielbiam !!! tak jak Liam :)) ale troche smutne te sceny niektóre :(( mam nadzieje ze wszystko sie ułoży w życiu naszych bohaterów... przepraszam ze mój komentarz taki krótki ale mama goni wołając ''jutro szkoła'' o matko zaraz zwaariuje z ta kobietą!!! jestem zrozpaczona ze jutro juz do szkoly :(( czekam na jakies kolejne wolne dni :) zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. ahh, jak zwykle cudowne :) na początku przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego, ale totalnie brak mi czasu ;//
    a co do rozdziału.. szkoda mi Am, w sumie sama nie wie, czego chce, taka zagubiona duszyczka. ale Louis moim zdaniem zachowuje się dobrze, bo po co ma oszukiwać El i na siłę wychowywać dziecko, skoro może być ze swoją prawdziwą miłością? w końcu jest opcja, że Eleanor znajdzie sobie kogoś, kto ją na serio pokocha. w sumie to nie wiem tylko, co zrobić z Harrym. biedak zasługuje na prawdziwe uczucie, więc chyba lepiej go nie oszukiwać i po prostu zagrać w otwarte karty i niech chłopak szuka szczęścia gdzie indziej.
    no i jeszcze kwestia Zayna... no tutaj to on jest straszny. wredny typ, nawet nie wiem, jak można być tak bezczelnym chamem. ciężko mi nawet powiedzieć, co bym zrobiła na miejscu Ammie. skoro Zayn tak ją "kocha" to po co chce jej całkowicie zrujnować życie? faceci... xD

    Pozdr. xxx
    i powodzenia w szkole ;] będzie dobrze, w końcu to "tylko" 10 miesięcy xD

    royal-life-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. jak napiszesz nowy daj mi znać na tt @aneczka504 :)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział tylko szkoda Ammie zapraszam też na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko boska co to się porobiło... Ach ten Zayn nie lubię go! Może to nie zbyt fair co do El i Harrego, no ale skoro się kochają? Och.. Idealnie opisujesz te wszystkie wydarzenia, podziwiam cię. :) Zapraszam również do mnie na opowiadanie o 1D kufer-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie! Zayn nie może tego zrobić! Kurde.. ale akcja. ;)
    Czekam na następny. :D


    endless-world-of-emotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajrzałam w przerwie między pojęciami z historii a jednomianami z matmy. Ach ten Lou.. uwielbiam ten wątek tutaj, szkoda mi Harry'ego , ale widocznie tak tu musi być :) Ocalę szatyna w swoim opowiadaniu, ty możesz śmiało go pominąć, Am + Lou << tak sb wymarzyłam :)

    A u mnie:
    - nowe obowiązki nowych rodziców,
    - konflikty i spory
    - co się stało Ann?

    Wracam już w drugim sezonie , 18.9 :)
    Nowe rozdziały, na początek symbliczny SETNY rozdział, zapraszam!
    www.ho-run.blogspot.com
    xx

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIETNY. XDDD
    ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA Z OPOWIADANIEM O 1D : http://onedreeeam.blogspot.com/ NIE DAWNO ZACZĘŁAM , WIĘĆ JEŚLI MOŻESZ SKOMENTOWAĆ Z GÓRY DZIĘKUJE ;*

    OdpowiedzUsuń