sobota, 30 czerwca 2012

X Grenade


- Ammie, Ammie, Ammie, powoli. - Harry machał nade mną rękami. - Jeszcze raz. Co mu powiedziałaś..?
Przełknęłam ślinę.
- Że jesteśmy parą.
Harry zamurowany przysiadł na kanapie. Popatrzył na mnie zmienionym wzrokiem.
- To się trochę pospieszyłaś. Gdybyś poczekała jeszcze jakiś czas, to  stało by się to tak czy inaczej.
Uśmiechnęłam się blado.
- Harry przepraszam. Nie mogłam znieść jego spojrzenia, zarzutów, podejrzliwości. Chciałam...
- Podziałać mu na nerwy. - dokończył Liam z rogu salonu.
Hazza uniósł brwi.
- Wyszło przynajmniej?
Potwierdziłam, a Harry wypiął klatkę  piersiową z dumą.
- No, zdziwiłbym się, gdyby nie podziałało. - uśmiechnął się do siebie i poprawił burzę loków niedbałym ruchem ręki.

Tak naprawę sytuacja była  poważna. Wkopałam Harrego i siebie. Zayn musiał uwierzyć w moje słowa, trzeba więc było potwierdzić je czynami. Postanowiłam namówić Harrego do współpracy.
- Hazza.. Nie wierzę, że zmuszam cię do tego, ale chyba rzeczywiście musisz przez jakiś czas być moim chłopakiem..
Liam zarechotał w kącie. Harry popatrzył na mnie niepewnie.
- Chcesz, żebyśmy udawali parę tylko po to, żeby wkurzyć Zayna...? Am, ja w to nie wchodzę.
Musiałam czym prędzej ratować sytuacje, wymykała mi się spod kontroli.
- Hazza, błagam! Nie możesz teraz mnie zostawić! Jeśli Zayn się dowie, że skłamałam, ucierpię i ja i ty, wykończy nas ironią i złośliwymi komentarzami. Błagam, tylko przez jakiś czas!
- Jeszcze w życiu nie widziałem dziewczyny, która by prosiła chłopaka o chodzenie w ten sposób ! - nie oszczędził mi Liam. Poczerwieniałam i teatralnie spuściłam głowę.
- Ok, jeśli nie to nie.. Znów będę zdana na łaskę lub niełaskę Zayna. Znów usidli mnie w swoją psychopatyczną miłość i zrobi ze mnie niewolnika..
Harry podskoczył ku mnie wyraźnie poruszony.
- Nie, Ammie! Dobra, ok, zgadzam się. Tylko nie rozklejaj się, błagam!
 Rozpromieniona oplątałam go rękoma i wycałowałam w policzki.
- Nie wiesz, ile dla mnie robisz! Ratujesz mi życie, Hazza. Dziękuję! Zobaczysz, odwdzięczę się!
Liam po raz kolejny parsknął śmiechem.
- Harry tylko pamiętaj, że kiedy będzie się odwdzięczała należy zachować odpowiednie środki ostrożności, bo inaczej...
Nie zdążył dokończyć. Odkąd tylko pamiętam moje rzuty poduszkami zawsze były celne. I tym razem ustrzeliłam ofiarę bez większych trudności.


4 komentarze:

  1. Square, uwielbiam twoje wpisy!
    www.ho-run.blogspot.com ( u mnie juz 23. rozdział, zapraszam xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, ale jestem zacofana. Ty to czytałaś jak u Ciebie był 23 rozdział, a ja to czytam jak jest 140... Jestem do niczego...

      Usuń
  2. Boskie, kocham Hazze i jego głupie teksy xDD Czekam na nn!!! Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń