sobota, 21 lipca 2012

XIX Shes The One

Straszny miałam sen, kiedy rozpalona osunęłam się na poduszki. Jednak po przebudzeniu usłyszałam coś milion razy gorszego, niż wytwory mojej wyobraźni. Hazza zniknął , pomieszczenie było oświetlone promieniami popołudniowego słońca - był to mój salon. Na kanapie obok siedziała Marlen, skrobała coś w swoim kolorowym notesiku, przypuszczałam, że rysuje. Po chwili okazało się, że służę jej za modela.
- Gratuluję, Len. To jest bardzo odpowiedni moment. Nie zapomnij dorysować kroplówki. - burknęłam i podniosłam się na kanapie.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przerwała pracę.
- Jak się czujesz?
- Gdzie Hazza?
- Poszedł. Jak się czujesz?
- A Lou?
- U Eleonor, przyjdzie jutro. Jak się czujesz?
- U Eleonor..?
- Na miłość boską, Ammie! Jak się czujesz!?
Wzruszyłam ramionami.
- Żyję.
Len zmierzyła mnie wzrokiem i sięgnęła za kanapę.
- Hazza zostawił, dziwnie mu oczy błyszczały, kiedy mi to dawał.
Uśmiechnęłam się biorąc do ręki kubeczek z niebieską galaretką.
- Len.. Myślisz, że Lou rzuciłby dla mnie Eleonor..? - wyszeptałam gapiąc się w prezent od Hazzy. Unikałam wzroku przyjaciółki, która chrząknęła.
- Na pewno jesteś droga Lou, ale...
Zaległa cisza. Długa, krępująca, przykra cisza.
- ...ale..? - zdobyłam się w końcu na pytanie.
- Lou oświadczył się Eleonor. Z początkiem września zamieszkają razem.
Jaką minę może mieć człowiek, któremu wali się na głowę cały świat? Smutną? Zrozpaczoną? Drwiącą? Czy może bez wyrazu? To nie ma znaczenia. Ważne jest to, co dzieje się w jego wnętrzu - co czuje w środku.
Otóż poczułam ostrego kopniaka w żołądek. Odniosłam wrażenie, że to sam Lou wymierzył mi ten bolesny cios. Upokorzenie - to przede wszystkim. Fala gorąca uderzyła w całe moje ciało, wypuściłam z rąk galaretkę i opadłam z powrotem na poduszki.
- Am, kochana, już dobrze. - Marlen w mgnieniu oka znalazła się blisko mnie, gładziła mnie po twarzy. Ale nie widziałam jej już i nie słyszałam. Zapadałam się w ciemność. Tylko tam mogłam znaleźć schronienie. Nic nie czuć. Nikogo nie kochać.

5 komentarzy:

  1. Tu kakol, anonimowy, bo tak, jestem na tel.
    NA MIŁOŚĆ BOSKĄ CO TEN LOU ROBI?

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna... Mam nadzieję, że zakocha się w Hazzie i będą razem <33
    zapraszam xoxo
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie ! ;D

    Zapraszam na 2rozdział na http://loveismagiccc.blogspot.com/ -Nicole :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział!! Biedna Ammie i Harry też. Oby zakochała się w Harrym bo widać że jemu na niej zależy.

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam!:c http://my-moments-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń