wtorek, 31 lipca 2012

XXVII Shelter

Znów mogłam słuchać muzyki. Wetknęłam słuchawki do uszu i od razu poczułam się lepiej. Pink Floyd ---> Breathe. I ból przechodzi.
Mijał już trzeci tydzień leczenia. Przez ostatnie parę dni po rozmowie z Lou odmawiałam wizyt, jedynie Marlen pozwalałam do mnie przychodzić i opowiadać o naszej przyjaźni. Bardzo ją polubiłam, wydawała mi się taka bliska, czułam między nami więź. Rzeczywiście musiałyśmy  być kiedyś nierozłączne.
Breathe, breathe in the air.
Don't be afraid to care.
Leave but don't leave me.
Look around and choose your own ground.

Kiwałam głową w rytm muzyki czekając na Marlen. Przedpołudniowe słońce wypełniało salę, ostrożnie wstałam i podeszłam do okna.
-
Am? - usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i ujrzałam Harrego stojącego w progu. Miał niepewną minę, był lekko speszony. Uśmiechnęłam się,wyjmując z uszu słuchawki. Odwzajemnił uśmiech.
- Myślałam, że to Marlen. - zaśmiałam się. - Czekoladowe loki się zgadzają, tylko głos nie ten.
- Am.. Nie mieliśmy czasu porozmawiać..Rzadko kiedy nie było u ciebie Lou albo Zayna...
Nie zależnie od tego, jak bardzo chciałam ukryć rozczarowanie, łzy napłynęły mi do oczu. Harry postąpił krok do przodu.
- Co się stało? Powiedziałem coś nie tak?
Potrząsnęłam głową.
- Nie, to nie twoja wina. Cieszę się, że przyszedłeś.
Wolno podeszłam do łóżka, już chciałam z powrotem usiąść, kiedy Harry skoczył ku mnie i chwycił za ramię.
- Mam dla ciebie niespodziankę. Musisz wyjść ze mną ze szpitala.
Popatrzyłam na niego niepewnie.
- Lekarz chyba na to nie pozwoli...
- Nie musi. - wyszeptał mi do ucha i złapał za rękę. A potem wszystko działo się jak w przyspieszonym filmie. Harry przyniósł wózek, usadził mnie na nim, po czym popędziliśmy korytarzem aż do wyjścia ze szpitala. Przed budynkiem czekał stary, zardzewiały samochód.
- Zamierzasz mnie porwać? - uśmiechnęłam się do Harrego, pakującego wózek do bagażnika. Pomógł mi zająć miejsce z przodu. Chwilę później sam usadowił się na fotelu kierowcy i odpalił samochód. Ruszyliśmy z turkotem.
- Gdzie mnie zabierasz? - spytałam widząc, że odbijamy w stronę niezamieszkałych dzielnic i w końcu pól.
Harry uśmiechnął się tajemniczo i zaczął nucić coś pod nosem. Poczułam ukłucie sympatii, odniosłam wrażenie (tak jak w przypadku Marlen), że znam go nie od dziś. Po jakimś czasie moim oczom ukazały się drzewa, wjechaliśmy do lasu. Parę zakrętów później Harry zatrzymał samochód. Wygramoliłam się na zewnątrz, wiatr uderzył we mnie z zabójczą siłą. Rozejrzałam się dookoła. Las przerzedzał się w tym miejscu, odsłaniając granatową taflę jeziora i mały domek stojący tuż nad brzegiem.
- Matko. Jesteśmy na Alasce, czy wzrok mi szwankuje? - pokręciłam głową. Dawno nie widziałam tak ładnego miejsca. Krajobrazy tego typu można było podziwiać na pierwszej lepszej pocztówce.
- Można tak powiedzieć. - Harry uśmiechnął się tajemniczo. - Wybudowaliśmy ten domek razem z chłopakami dwa lata temu. Całe wakacje grille, imprezy. To wtedy zbliżyliście się do siebie z Zaynem.
Zacisnęłam pięści na wspomnienie jego imienia.
- Pięknie to miejsce, ale właściwie po co mnie tu zabrałeś?? - zapytałam chcąc odwrócić jego uwagę od mojej znajomości z Zaynem. Wzruszył ramionami.
- Pomyślałem, że chciałabyś oderwać się od szpitalnej rutyny. Przywiozłem kiełbaski, mam zapalniczkę, zaraz nazbieram gałęzi..
Jak obiecał tak też zrobił. Usadowiłam się przy roznieconym przez niego ognisku i chwilę później grzałam dłonie w blasku płomieni. Kiedy Harry skończył z chrustem, przyniósł kiełbaski i usiadł przy mnie. Podziękowałam za jedzenie, miałam przecież specjalną dietę wyznaczoną przez specjalnego lekarza w specjalnym szpitalu. Nie pogardziłam jednak kawałkiem jego ciepłego swetra, którym okrył moje zmarznięte plecy. Dni były zimniejsze, lato zmierzało ku końcowi. Aż trudno było uwierzyć, że przegapiłam słoneczny okres wakacji nie podnosząc się z łóżka.
- Harry, od jak dawna Lou i Eleonor są... od jak dawna El nosi pierścionek zaręczynowy?
Harry omal nie zakrztusił się gorącą kiełbaską.
- Ppamiętasz coś?!!
Pokręciłam głową spokojnie.
- To skąd wiesz, że to pierścionek zaręczynowy?!
- Nie wiem. - rzuciłam z pozoru obojętnie. - Miałam takie przeczucie...
Harry ochłonął trochę,
- Lou oświadczył się jej parę dni przed utratą Twojej pamięci.. To był dla ciebie szok, kochałaś go..- wyszeptał, odwracając głowę.
Przygryzłam wargi, przypominając sobie głos Harrego ze snu.
- A czy on mnie kiedyś kochał..? -poczułam słodki smak krwi, rozcięłam wargę. Harry podniósł na mnie oczy i zaprzeczył.
- On jest zbyt ślepy.
Zapatrzyłam się w tańczące języki ognia.
- Hazza, wiem, że byliśmy..że jesteśmy przyjaciółmi..
Speszył się, wpatrzył w kiełbaskę.
- Słyszałam twój głos we śnie. - zaczęłam niepewnie. - Nie wiem, czy to umysł płata mi figle, czy to rzeczywiste wspomnienie, ale wiem, co słyszałam..
- Co mówiłem? - przerwał mi bezceremonialnie, na powrót przeszywając wzrokiem.
Otworzyłam usta, chcąc odpowiedzieć, lecz dokończył za mnie.
-Gdybym tylko umiał, sprawiłbym, byś mnie kochała.
Zamarłam. Drugi raz tego dnia, wszystko potoczyło się jak w przyspieszonym filmie. Harry objął mnie, poczułam ciepło bijące od jego torsu. Przyciągnął mnie do siebie, wplotłam palce w jego bujne, kasztanowe włosy i przylgnęłam do niego wargami. Ile to trwało- nie potrafię powiedzieć.Wiem, że nie protestowałam, wręcz przeciwnie, domagałam się więcej czułości. Czułam jego rozpalone pocałunki na policzku, później szyi i obojczykach. Każdy dotyk jego warg przyprawiał mnie o dreszcz. Kiedy zamroczyło mnie od emocji, Harry oderwał się ode mnie i zaniósł do samochodu. Wróciliśmy do szpitala zziębnięci po wcześniejszym rozpaleniu, grubo po południu. Lekarz chyba był uwikłany w cały ten pomysł, bo ''wcale nie zauważył mojej nieobecności''.
- Zostań tu ze mną. - zamruczałam do Harrego, okrywając nas kołdrą. Klapnął na pościeli obok mnie, przygarnął do siebie.
- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. - wyszeptał wpatrując się w moje oczy. - Jak długo na ten moment czekałem.
Uśmiechnęłam się, choć w duszy coś zakuło. Ktoś mnie kocha. W końcu, prawdziwie kocha. Ale nie jest to ten, którego ja kocham..
- Ja też. - przylgnęłam policzkiem do jego otwartej dłoni. Dawała mi schronienie przed zimnem, ciepło promieniowało od niej na wszystkie strony.
- Kocham cię, Am. Tak bardzo, szaleńczo, okrutnie, bezlitośnie, nienormalnie, nieprzyzwoicie, do granic bezwarunkowo kocham.
 Przymknęłam  oczy, powstrzymując łzy.
 - Ja też cię kocham...
I nigdy nie przestanę, Lou - pomyślałam cicho i usnęłam już w jego ramionach.
For long you live and high you fly
But only if you ride the tide
And balanced on the biggest wave
You race towards an early grave. 


---------------------------------------------------------------------------------------
 Kochani, to ostatni rozdział na najbliższe dwa tygodnie. Wyjeżdżam podsmażyć się trochę na Sycylii, już za Wami tęsknię! Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny, za kolejne odwdzięczę się  po powrocie :) Trzymajcie się ciepło, do16 sierpnia! xxx

33 komentarze:

  1. O ja nie mogę!
    To jest zajebiste!
    Ty jesteś genialna!
    Szkoda, że nie będzie cie aż dwa tygodnie....postaram się wytrzymać;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś świetna czekam kiedy wrócisz masz tu mój blog http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz Z A J E B I S T E G O bloga! Znalazłam go dzisiaj i od razu pochłonęłam. Od paru rozdziałów wiedziałam, że Harremu podoba się Am.
    Znalazłam tak świetne opowiadanie, a tu piszesz, że na dwa tygodnie wyjeżdżasz! No cóż, będę musiała czekać!.

    Zapraszam do mnie: http://onelove-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie opuszczaj mnie;(
    Kurde, teraz to nie lubię Am.
    Jak ona może?! Po co się z Harrym wg. całowała. Grrrrr!
    Harry jest taki dobry, a ona, kurde!!!
    ...
    Zdenerwowałam się...
    Pozdrawiam./z

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwwww jak słodko!! <3
    szkoda tylko, że Am kocha Lou a nie Harrego ;/
    a może teraz Harry sprawi, że Ammie zapomni o Louisie i naprawdę go pokocha??
    a co z Zaynem??
    rozdział genialny! :D
    czekam do 16 z niecierpliwością :)
    udanych wakacji na Sycylii ;**

    zapraszam http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde niech ona przestanie kochać tego Louisa. Harry jest dla niej stworzony. A Zayna w tym opowiadaniu mam dość < ale jaki jest na prawdę to go kocham ;*> . Szkoda że wyjeżdżasz. No ale miłej podróży życzę, wypocznij od nas i wracaj szybko ;* x

    Zapraszam http://fall-in-love-in-london.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś niesamowita!!! Uwielbiam twojego bloga :):).
    Masz bardzo rzadko spotykany talent wykorzystaj go :> Dobrze ,że Harry powiedział Ammie to co do niej czuje ,tylko szkoda ,że ona tego nie odwzajemnia:(. Może zrozumie ,że Lou jej nie pokocha i zobaczy jak wiele znaczy dla Harrego:) Dodaje do obserwowanych bo jest GENIALNY!!! Nie wiem czy wytrzymam aż 16 dni bez ani jednego rozdziału :). Udanych wakacji i żeby cię Sycylia natchnęła :):):).

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że w końcu jest coś z Harry'm ; p Rozdział jest super, z resztą jak zawsze ; ] Miłych wakacji na Sycylii i mam nadzieję, że jak wrócisz nagrodzisz nas 3 rozdziałami ; p

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże!! Jaki piękny rozdział! Jak słodko że Hazza wyjawnił swoje uczucia do Ammy, zdziwiło mnie że lekarz się nie skapnął że jej trochę w szpitalu nie było! No cóż świetny! :D

    Też niedługo wyjeżdżam i dopiero pod koniec sierpnia wrócę więc do zobaczenia za niecały miesiąc ;) Udanego pobytu na Sycylii :D

    http://my-moments-1d.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Co?!
    Nie!
    Nie teraz, kiedy on mnie kocha, ja kocham jego, ale kocham też Lou, który z kolei kocha El z wzajemnością!
    Ale to skomplikowane...
    I Ty chcesz mnie z takimi komplikacjami zostawić?!
    Trudno...
    Ale jak wrócisz to ja chcę od razu dwa rozdziały!
    Tak, tego chcę!
    Wymagająca jestem i to powód do dumy (nie pytaj, dlaczego, bo nie mam pojęcia, ale lubię się czuć dumna :D).
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Yes, yes, yes! Coś może zacznie jednak czuć do Hazzy.. :D :D

    Nie wiem jak ja wytrzymam te 2 tygodnie.. -,-

    Udanych wakacji, tylko się za bardzo nie usmaż . :D :D

    OdpowiedzUsuń
  12. super : )
    zapraszam do mnie : http://69invisible.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. ale że z Hazzą..? zemsta na Tommo? rany, nie wiem co powiedzieć, zaskoczyłaś mnie o.O czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowiuśki ;33
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bieeedny, biedny Hazza. To okropne, ze on ja tak kocha, a ona wlasciwie moze mu ofiarowac tylko przyjazn. Albo udawana milosc. Juz sama nie wiem. Ammie chyba nie zmieni sie na tyle by pokochac Harrego tak jak Louisa...
    Czekam na kolejny rozdzial. Bardzo fajnie piszesz, lekko i przyjemnie sie czyta. Baw sie dobrze na Sycylii no i nabieraj weny do dalszych przygod Ammie i 1D.
    Pozdrawiam, Domi
    (www.podajmireke.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  16. Biedny Harry :( Ale może ona jeszcze go pokocha?
    Czekam na kolejny :)
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  17. to jest świetne! każdy rozdział! po za tym cudne gify *.*
    + zapraszam na www.calm-island.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Z każdym kolejnym rodziałem podoba mi się to jeszcze bardziej, zawsze na końcu jest takie romantyczne <3

    U mnie nowy rozdział:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na kolejny rozdział na: http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Super piszesz :D
    Zapraszam na nowy rozdział :))


    http://u-never-know-when-love-will-get-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. ooooo nie.... musze czekac :) dzisiaj mnie juz oczy bola wiec i tak bym nie prezczytala wiecej, ale kolejny rozdział w twoim wykonaniu: jednak bym przeczyatłą.... !!!! piszesz niezwykłego bloga, to jest takie romantyczne :** i troche skomplikowane, ten zayn jest tutaj taki nie fajny :) ale i tak kocham ich wszystkich i twojego bloga też :)))) ja zapraszam do mnie na
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    aaaa.. i jakbyś oczywiscie chciala do mnie wchodzic i komentowac to dawaj mi tez znac o twoich nowych rozdziałach okej? bede wdzieczna.. :) pozdrawiam i wracaj szybko wypoczęta i opalona pewnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Coo ??!! Dopiero 16 sierpnia..?! :(
    No trudno ,muszę wytrzymać.
    Masz talent ,wykorzystaj go !
    Mam nadzieję ,że Am w końcu pokocha Harry'ego ! ^.^
    Ps.Udanego wypoczynku i twórczej weny :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdziałłłłł
    Jezu.. biedny Hazza no.. Jezu, ale to skomplikowane >.<
    Ale Am powinna dać mu szanse.. skoro Lou jest już zajęty.. z resztą nie wiem. Coś wymyślisz i na pewno będzie świetne xDD
    zapraszam na 2gi rozdział do mnie http://wasforeverornever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. biedny harold :( współczuje mu :) ona tak kocha lou, a hazza... no zreszta zobaczymy :) czekamy na nastepne super rozdzialy a tymczasem zapraszam do mnie:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny blog, a rozdział jest mega *.*
    czekam na następny i zapraszam do mnie life-is-one-big-game.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Cóż przeczytałam twój blog w 1 dzień i muszę Ci powiedzieć, że jest ...
    ŚWIETNY :D !! Bardzo mi się podoba twój styl pisania i to, że 1d występuje w opowiadaniu :) Czekam na więcej i serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://4ever-onedirection.blogspot.com Mam nadzieje, że wpadniesz i zostawisz swoją opinię :P ;*
    P.S. Możesz mnie tam informować o nowych notka :)

    OdpowiedzUsuń
  27. O jaaaaa! Dlaczego dotarłam tutaj dopiero teraz?! Jestem pewna, że w wolnej chwili od zakuwania do egzaminów będę nadrabiać zaległości. Sporo ich, ale co to dla mnie. Dam radę! ;d
    Biedna Ammie. Tak potrzebuje prawdziwego uczucia, miłości, że bez wahania postanowiła zrobić Stylesowi nadzieję. Ba, oni nawet sobie wyznali miłość. Będą cierpieć. Oboje. A tak przynajmniej mi się wydaje, bo nie wiem co siedzi w Twojej głowie ;D
    W takim razie czekam na kolejny rozdział i proszę, powiadamiaj mnie o nowościach jeśli możesz. Będę wdzięczna.
    www.lay-with-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam na mojego bloga o 1D http://www.one-direction-is-my-love.blogspot.com/
    Bardzo proszę o komcie . xd mam dużo nowych notek .;))

    OdpowiedzUsuń
  29. Nadrobiłam (wreszcie ;p). Na początek dziękuję za "wyszczególnienie" mnie 2 odcinki wcześniej, ale to ja powinnam dziękować Tobie, że piszesz dla nas taką genialną historię ;]
    Co do rozdziału, to kurczę... Coś czuję, że niedługo będzie wiele bólu i płaczu. Szkoda mi ich ;c Ale może Ammie powinna spróbować zapomnieć o Lou i być z Harrym, skoro jemu tak na niej zależy, a Louis ma narzeczoną. No nie wiem. Ale tak czy siak rozdział jest świetny i nie mogę doczekać się następnego ;DD

    Pozdrawiam xxx

    PS. U mnie nn, zapraszam ;]
    royal-life-with-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny rozdział , już nie mogę się doczekać nastepnego :D

    Zapraszam na bloga (nie jest mój) dziewczyna dopiero zaczyna a jej blog jest naprawdę fajny :-) http://1dopowiadania123456.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Żal mi Hazzy ;cc
    Niech go pokocha :D
    Czekam na następny i zapraszam na nowego bloga:
    http://time-for-changee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Daj mi tu zaraz następny ! I to już ;P
    Zapraszam też do mnie na imaginy :P : http://imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajne :D
    Wpadnij do mnie: http://wemakeupthenwebreakupallthetime-1d.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń